Zachęcona pozytywnymi opiniami (co dosyć często jest powodem niektórych zakupów :P ) kupiłam to masełko, a raczej krem do ciała.
Nazwa zapachu również znacznie mnie zachęciła do kupienia, bo owocowe smarowidła są u mnie na drugim miejscu.
Opakowanie wygodne, standardowe w masłach do ciała.
Duża pojemność, opakowanie jest ciężkie :)
Zapachem się zawiodłam, bardzo chemiczny.
Nie przypomina mi on shea i kakao. Kompletnie nie ;) Przyznam, że działa na mnie dosyć drażniąco.
Kolejna kwestia to konsystencja, wolę jak jest bardziej gęsta, jednak tą jakoś bym już przeżyła...
gdyby nie to, jak to się wchłania, a raczej, jak się nie wchłania !
W trakcie rozsmarowywania na ciele tworzy się biała warstwa, jak przy smarowaniu Sudocremem!
Irytuje mnie to, więc zazwyczaj używam go na noc i nakładam piżamę, żeby reszta sama się wchlonęła, bo nie chce mi się siedzieć 'po godzinach' w łazience i to wcierać.
Jeżeli chodzi o nawilżenie to nawet ładnie nawilża :) Skóra jest nawodniona i przyjemna w dotyku.
Zapach na skórze taki sam, jak w opakowaniu
Więcej na pewno go nie kupię, może inną wersję zapachową, ale jeżeli tak samo się rozsmarowuje, to raczej nie...
PLUSY
- cena za dużą pojemność
- nawilżenie
- wydajność
- dostępność
MINUSY
- zapach
- wchłanianie